Święta w sklepach

No to zaczęło się. W hipermarketach, innych sklepach i galeriach pojawiły się już dekoracje świąteczne. Ba, zdaje się, że w tym roku wszystkich wyprzedził „Oszołom”, bo tam się pojawiły jeszcze przed 11 listopada. Przyznać muszę, że jakoś nie czuję jeszcze tego klimatu. Zwykle o tej porze roku miałam już listę – przynajmniej orientacyjną – co kto by chciał dostać. A w tym roku susza w głowie. Jedyne co mam to mocne postanowienie kupienia potomkowi prezentów, które odciągną go od kompa, przy którym spędza zdecydowanie za dużo czasu nie zważając na ustalone reguły i zakazy. Mimo, że jestem przeciwna organizowaniu dzieciom czasu po lekcjach, bo moim zdaniem dzieci powinny same rozwijać w sobie kreatywność w tym zakresie i mieć czas na spotykanie ze znajomymi, w jego przypadku, chyba będę musiała coś wymyślić. Wielki minus jest ten, że na fajne zajęcia sportowe w stylu basen, korty, itp. mamy daleko, a na bieganie go nie namówię. Na rower z kolei robi się ciut za zimno… Może dostanie jakiś instrument i zapiszę go na kurs… No zobaczymy.