W tym roku poszłam nie tylko na jakość ale i na ilość… noworocznych postanowień. Póki co spisałam ich 16, ale kojarzy mi się, że jeszcze coś tam chciałam dodać. Stwierdziłam, że czym więcej ich będzie, tym większe prawdopodobieństwo, że pod koniec roku będę miała co wykreślać 🙂 Oby.
A w związku z początkiem Nowego Roku, życzę Wam, żeby Was w tym roku spotykały wyłącznie dobre rzeczy i mili ludzie 🙂
***
W tym roku dzieciaki miały wyjątkowo krótką przerwę świąteczną. Drugiego stycznia iść do szkoły to żadna przyjemność, biorąc pod uwagę, że bywało tak, że szły bodajże 7 czy 8… W dodatku robi się zimno i ma być coraz zimniej, więc dojazd na rowerze, tak uwielbiamy przez dzieci z naszego osiedla, odpada. A sam rower ostatnio musieliśmy zabrać do mieszkania, bo po świętach pękła rura w komórce lokatorskiej i trzeba było ją opróżnić z rzeczy przydatnych i rupieci (skutek: porządek i wyrzuconych mnóstwo śmieci, znaczy: dawno nie używanych rzeczy, które pewnie leżałyby tam przez następne dziesiątki lat tak „na wszelki wypadek”). A że niestety mamy zimę, więc samo osuszanie po zlaniach zajmie pewnie więcej czasu niż zajęłoby latem i jeszcze trochę powkurzamy się z powodu zagraconego mieszkania. Ale co zrobić.
Ferie zimowe w naszym województwie będą dopiero za 1,5 miesiąca. Dziecko dogadało się w święta z kuzynem, że na pierwszy tydzień pojedzie do niego, a na drugi to kuzyn przyjedzie do nas. No ok, może nie spędzą całych ferii przed kompem. Ostatecznie każdy z nich ma po jednym, a gra na zmianę nie jest taka przyjemna. Muszę poszukać im propozycji co by tu można robić i wysłać ich gdzieś na basen, lodowisko, do kina, parku trampolin czy choćby na wycieczkę po mieście…
Oj, ciężki dziś dzień. Trzeba się położyć, bo czuję, że jeszcze nie odespałam Sylwestra 😉