Było ambitnie
Początkowe ambicje dziecka przyćmiła rzeczywistość. Uczy się aby było, aby zaliczyć, żeby rodzice nie smędzili, a nie żeby się czegoś nauczyć. Stwierdził, że nie jest to żaden ważny rok, żeby „flaki z siebie wypruwać”… Jak już tam chce. Nie mam siły z tym walczyć.
W ogóle po entuzjastycznej długiej jesieni przyszedł czas na szarugi i spadek nastroju. Nic mi się nie chce, niech sobie wszyscy robią co chcą. Muszę jakoś się przestawić, żeby mi się chciało. Tymczasem podchodzę do życia zadaniowo, żebym podobnie jak dziecko nie miała zaległości 😉
Może wybiorę się na jakieś zakupy na Black Friday. Poprawię sobie nastrój jakimiś nowymi ciuchami i zacznę kompletować prezenty… Byłby to jakiś pomysł…