Cuda się zdarzają
Na co dzień nie pasjonuję się polityką. Ba, w sumie niewiele mnie obchodzi. Nie czuję, żebym miała na nią wpływ, więc po co psuć sobie nerwy. Jednakże nie jestem totalną ignorantką i oczywiście mam/miałam wyrobione zdanie o poszczególnych ministrach. Zwłaszcza o tych, których „widać”. Za cud uznaję zatem, że wszyscy, których nie lubię dziś „polecieli”. Nie wiadomo czy następcy będą rządzić lepiej, ale jako że jestem urodzoną optymistką, mam taką nadzieję. Przy poprzednikach i ich wtopach, tej nadziei już nie było.
A zatem miły dziś dzionek. No, może nie dla tych, którym podziękowano, ale dla całej reszty i owszem, niczego sobie 🙂